poniedziałek, 31 stycznia 2011

Jeepa Igor dostał w prezencie gwiazdkowym. Babcia z dziadkiem poszaleli (1400 elementów).
Pomocników do składania Igor szukał od grudnia, ale jakoś nikt (przezornie) akcesu nie zgłosił . W sobotę pojawił się Felix z tatą i chłopaki wspólnie wzięli się do roboty.
O pierwszej w nocy Olek pogonił spać Igora. O drugiej tatę Feliksa. Rano ekipa w nieco okrojonym składzie siedziała przy klockach. Zdjęć sporo, bo mimika odzwierciedlająca tę nierówną walke jest tego warta. (szczególnie uśmiech, który Artur przesyła babci - pomysłodawczyni prezentu :))))








 warto było, bo jeep jak to igor określił, jest zarąbisty :)

14 komentarzy:

  1. nie, no ....warto było! ukłony dla babci! :) jeep rewelka!
    magdag

    OdpowiedzUsuń
  2. ups! no i ...ukłony równiez dla igora, felixa i taty feliksa! :)
    magdag

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, no a jakby coś tak nie wyszło...to by dopiero było!
    lisianora

    OdpowiedzUsuń
  4. oj Agnieszko, trafiłaś w czuły punkt. Trochę się w połowie składania jedna cześć zamieniła i działo się, działo... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie w połowie tylko przy samym końcu!!

    OdpowiedzUsuń
  6. chłopaki, szacunek, naprawdę.
    Co będzie, jak jakaś część odpadnie przez "przypadek"? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje, efekt imponujący :-))) Ale żeby tylu mężczyzn musiało się przy tym namęczyć, to naprawdę... Podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. a może bym 37letniemu mojemu mężo-chłopaczkowi na urodzinki coś takiego sprawiła.... ha to jest myśl...

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama chetnie bym poskladala :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. jeep niewątpliwie zarąbisty ale patrzyłam tylko na zegar w tle :-) Monitura

    OdpowiedzUsuń
  11. ja też patrzyłam na zagar, a właściwie na upływający czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. gratulacje, ale przyznam ze na klockach sie nie znam, ale czas upływajacy na zegarze ...:) bardzo pozytywne wrarzenie pozdrowienia z podkarpacia:)

    OdpowiedzUsuń